Geoblog.pl    lorien    Podróże    Made in China    Wielki Mur!
Zwiń mapę
2014
30
lis

Wielki Mur!

 
Chiny
Chiny, Simatai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 110 km
 
Tak naprawdę, jadąc do Chin zależało mi tylko na jednym - żeby zobaczyć Wielki Mur na własne oczy i przejść się kawałek po jednym z siedmiu cudów świata.

Pierwsze informacje o fortyfikacjach, które mogły stanowić pra-Wielki Mur pochodzą sprzed 2.5 tys lat. Obecny kształt i strukturę Mur zawdzięcza pracom rozpoczętym w XIV w. z czasów panowania dynastii Ming. Materiałem budulcowym była tym razem cegła i kamień, a nie ziemia, nowy Wielki Mur był więc solidniejszy i potężniejszy. Oficjalna jego długość to 8850 km (sic!), z czego 6259 km to rzeczywista kamienna fortyfikacja, reszta to rzeki i inne naturalne bariery.

Jak nietrudno się domyślić, utrzymanie takiej budowli sporo kosztuje, dlatego niewiele odcinków jest restaurowanych i udostępnionych dla turystów. Znakomita większość muru rozpada się i znika powoli (jeden z cesarzy zachęcał, żeby cegły z muru wykorzystywać jako darmowy materiał budulcowy).

Badaling to najsławniejsze miejsce na "murowe" eskapady. Znajduje się tylko 30 min od Pekinu, dlatego też zawsze są tam tłumy. Niestety niewiele zostało się tam prawdziwego muru. To, po czym stąpają turyści to praktycznie współczesna budowla, niewiele autentycznych cegiełek tam zostało.

Nam się udało, kolega Pawła razem z żoną zabrali nas na wycieczkę do bardziej oddalonego Simatai.
Miasteczko jest dziwne. Wygląda, jakby dopiero wczoraj je zbudowano. Wszystko nowiutke i puste. Dosłownie, jakby przez noc ktoś postawił wszystkie budynki! Podobno mieszkania wyprzedają się szybciutko i Simatai staje się modnym miejscem na weekendowe wypady z Pekinu.

Ale mi tylko jedno było w głowie - Wielki Mur;) Miałam nadzieję na słoneczną pogodę, a jak na złość nie dość, że smog był najgorszy od paru tygodni, to jeszcze dodatkowo chmury wisiały nisko. Widoczność była tak kiepska, że miałam ochotę się rozpłakać.

No ale nic. Zapłaciliśmy 40RMB/os, wsiedliśmy do małego busika, który z centrum turystycznego zawiózł nas bliżej wejścia na Mur.

Wielki Mur w Simatai mnie zachwycił. Nawet (a może dzięki) ponurej aurze stromy, rozsypujący się i wyglądający jak wijący się smok Mur był dokładnie tym, czego oczekiwałam.

Ku mojej radości ta część muru była autentyczna. Co parę metrów widzieliśmy cegły z datą wypisaną przez starożytnych robotników. Wspinaliśmy się ostrożnie, tracąc oddech i zastanawiając się, jak ludzie byli w stanie biec po murze po takiej stromiźnie w ferworze walki;)

Niestety, odcinek dostępny do zwiedzania jest dość krótki. Było paru śmiałków, którzy zlekceważyli ostrzeżenia i próbowali wspiąć się na oficjnalnie zamknięte fragmenty muru, ale wszystkie skończyły się wysyłaniem akcji ratunkowych.

Ciekawostka: wszędzie w Chinach co parenaście metrów można spotkać przedstawiciela prawa, na Wielkim Murze też;)


PS. Niestety nie jest prawdą to, że Wielki Mur widać z kosmosu. Jeśli chcecie go zobaczyć, musicie jechać do Chin.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2014-12-17 07:32
Historyczne ujęcia-
...ostatnie zdjęcie rewelacyjne!
 
marianka
marianka - 2014-12-17 13:45
Dobra, teraz to ja też chcę zobaczyć Mur!
 
lorien
lorien - 2014-12-19 04:22
polecam:) Było parę miejsc, które mnie zachwyciły w Chinach, mur w Simatai należy do tej grupy (choć w przypadku Muru, to raczej sentyment przeważył , a nie rzeczywiste walory estetyczne)
 
 
lorien
Basia Z
zwiedziła 8% świata (16 państw)
Zasoby: 130 wpisów130 266 komentarzy266 917 zdjęć917 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
22.11.2015 - 02.12.2015
 
 
27.11.2014 - 07.12.2014
 
 
14.03.2014 - 30.03.2014