Geoblog.pl    lorien    Podróże    W kraju kwitnącej wiśni    Oddycham japońskim powietrzem!
Zwiń mapę
2014
16
mar

Oddycham japońskim powietrzem!

 
Japonia
Japonia, Tokio
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2 km
 
Mimo, że w samolocie nie spałam i zdecydowanie odczuwałam deficyt snu, w niedzielę obudziłam się o 6 rano. Sama z siebie, bez budzika - gdyby to normalnie było takie proste!
Jak się później okazało, jetlag towarzyszył mi do końca podroży, a później skumulował się z kolejnym po powrocie do Stanów. Mówiąc krótko - spaaaać.

Wracając, pogoda była przepiękna a ja strasznie głodna (z towarzystwem omówiłam się na śniadanie ok. 10), skoczyłam wiec do pobliskiego sklepu po przekąskę. I znów, tamtejsze sklepiki to temat na osobnego posta (dopisuje do listy), wyszłam oczarowana ilością pyszności, które da się tam za śmieszne pieniądze kupić.
O 10 drugie śniadanie z towarzystwem w japońskiej kawiarence. Jako osoba uzależniona już od dobrej kawy (dzięki, Seattle...) naczytałam się sporo o tym, jak to ciężko dobra kawę w Nippon znaleźć. Kawiarnia Hoshino potwierdziła ta opinie, ale plus dla niej za to za przytulny wystrój.

W planie było Harajuku słynące z coniedzielnych spotkań i parad poprzebieranych nastolatków (cosplay itp.). Must see każdego turysty! Niestety potwierdziły się pogłoski, że coraz mniej ludzi ma ochotę się w to bawić i poświęcać czas na kompletowanie strojów oraz że trzeba mieć wiele szczęścia, żeby jakichś przebierańców spotkać. Wielka szkoda! Udało się nam wypatrzyć 3 osoby dziwadła w stylu goth lolitas i tyle. Dobre i co!

Zaraz przy stacji Harajuku znajduje się największa tokijska świątynia Meiji-jingu poświęcona cesarzowi Meiji i cesarzowej Shoken. Zbudowana ok. 1920 r, następne zniszczona podczas II wojny światowej i ponownie odbudowana w latach 60. Pierwsza japońska świątynia, którą odwiedziłam wywarła na mnie duże wrażenie. Charakterystyczna architektura, spokój tego miejsca, egzotyka religijnych obrzędów i niezliczona ilość drewnianych tabliczek z intencjami modlitw ... szczerze mówiąc, nie sądziłam, że tak szybko zobaczę takie widoki i doświadczę takich wrażeń na własne oczy!
Wisienką na torcie była odbywająca się akurat ceremonia zaślubin. Para młoda w ślubnych strojach: pan młody w ciemnej szacie, panna młoda w białej z imponującym nakryciem głowy, rodzina pary młodej w przepięknych różnokolorowych kimonach, dopełnili obraz i zostawili mnie w niemym zachwycie.

Świątynia sąsiaduje z publicznym parkiem, w którym rozłożyliśmy się na lekki lunch. Dzień był słoneczny, idealna pogoda na tzw. "people watching", czyli po naszemu gapienie się na ludzi;). Zdziwiły mnie bardzo grupki wolontariuszy promujących dzień św. Patryka (17 marca) hucznie obchodzony na Zachodzie i nijak mi do Japonii nie pasujący oraz losowe grupy w zielonych ciuchach z motywem koniczyny (też na Świętego Patryka). Hm, dziwne.

Kolejną zaskakującą rzeczą były TŁUMY wszędzie. Nie byłam w Nowym Jorku, więc nie mam do czego japońskich tłumów porównać, ale żeby się gdziekolwiek dostać nie było innego wyjścia jak dać się ponieść fali ludzi i mieć nadzieję, że wyrzuci cię mniej więcej tam, gdzie tego chcesz.

Oficjalnie Tokyo zamieszkuje co najmniej 13 mln ludzi (dane z 2003), nie licząc turystów. To tak, jakby 1/3 Polski umieścić w jednym mieście. Uf, męczące!


Ukoronowaniem pierwszego dnia w Tokio była wizyta w legendarnym sklepie Tokyu Hands w Shinjuku. To 6-cio piętrowy dom handlowy, w którym można znaleźć wszystko: od rzeczy normalnych (jedzenie, sprzęt biwakowy) po stereotypowe japońskie szalone gadżety, jak rozciągalny na 3 metry banan, maszynka do robienia piany w piwie, elektroniczne zwierzątka, które po wsadzeniu do lodówki zaczynają gadać, jeśli zostawiliśmy ją za długo otwartą, etc. Świetne miejsce, jeśli chcecie kupić pamiątki z Japonii:)
Zapewniam Was, że można tam spędzić 2h i się nie nudzić;)


Inne obserwacje / co warto wiedzieć:

- Głośne pojazdy, które powodują chwilową głuchotę - od autobusów reklamujących nowe albumy muzyczne idealnie gładziutkich japońskich piosenkarzy po eleganckie osobowe samochody promujące skrajnie prawicowe/lewicowe partie polityczne.

- Kolejki. Pisałam kiedyś, że Amerykanie lubią stać w kolejkach, ale Japończycy biją ich na głowę! Zapewne nie bez znaczenia jest fakt, że z taką gęstością zaludnienia nie da się dostać wszystkiego na poczekaniu, ale co najmniej 200 m kolejka do nowo otwartego sklepu z popcornem to lekka przesada.

- Ludzie generalnie starają się przestrzegać ruchu lewostronnego na chodnikach, ale bywa z tym róźnie. Jendak broń Panie Boże przed blokowaniem prawej strony ruchomych schodów! Jeśli ci się nie spieszy, stań po lewej stronie, prawa zarezerwowana jest dla tych, którzy chcą przejść szybciej.

- Coś o czym powinnam wspomnieć wcześniej - komunikacja publiczna w Tokyo. Bilety kosztują od 150 yen w górę. Zamiast kupować bilet za każdym razem, warto kupić kartę Suica albo Pasmo. Przy zakupie pobierany jest depozyt 500 yen, który zostaje zwrócony, gdy przestajemy karty używać. Obie są kartami pre-paid, które można doładować na każdej stacji w oznaczonych automatach.

- Komunikacja werbalna - nie oczekujcie, że każda zaczepiona na ulicy osoba będzie mówić po angielsku. Na pewno za to będzie się starała pomóc Wam, jak tylko może, co czasem będzie oznaczać zaciągnięcie Was do osoby, która po angielsku mówi:) Nie wszystkie knajpy posiadają angielskie menu, ale warto o takowe zapytać.

- Wszędobylskie automaty z napojami to nie ściema! One naprawdę są na każdym rogu i każdy znajdzie w nich cos dla siebie - wariacje na temat zielonej zielonej herbaty czy kawy, łącznie z bawarką serwowaną na ciepło (ciepłe napoje lubiłam najbardziej;))! Płacisz gotówką a na stacjach metra możesz zapłacić karta Suica czy Pasmo.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2014-04-09 07:59
I jak sie oddycha tym japonskim powietrzem ? Pozdrawiam.
 
zula
zula - 2014-04-09 19:25
Ciekawe wiadomości...a zdjęcia bardzo interesujące!
 
tealover
tealover - 2014-04-10 13:14
ale super, że udało Ci się trafić na ślub shinto!! ja go widziałam tylko raz, podczas pierwszego tygodnia mojego pobytu... śliszne było to wszystko, ale takie ..no... sztywne :)
 
lorien
lorien - 2014-04-18 06:33
@tealover - sztywne? Może trochę, bo Japończycy w ogóle sztywni są;), ale zdecydowanie nie było to słowo, które mi przyszło na myśl wtedy. Ceremonia była piękna i spokojna, ale też bardzo majestatyczna (?)
 
marianka
marianka - 2014-04-20 15:34
A ja właśnie chyba tej ceremonii najbardziej zazdroszczę. To jedne z tych najbardziej ulotnych i niepowtarzalnych doświadczeń w podróży.
 
 
lorien
Basia Z
zwiedziła 8% świata (16 państw)
Zasoby: 130 wpisów130 266 komentarzy266 917 zdjęć917 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
22.11.2015 - 02.12.2015
 
 
27.11.2014 - 07.12.2014
 
 
14.03.2014 - 30.03.2014