Geoblog.pl    lorien    Podróże    Californication!    LA, och LA, czemuż Ty jesteś LA?
Zwiń mapę
2013
27
maj

LA, och LA, czemuż Ty jesteś LA?

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Los Angeles
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 179 km
 
Los Angeles. Dla wielu miasto - mekka. Prawdziwa ikona Stanów - Hollywood, Beverly Hills, blichtr, gwiazdy światowego formatu. Przynajmniej tak to sobie wyobrażałam.
Być w Kalifornii i nie odwiedzić LA...?

Powiem krótko, że gdyby nie wizyta w Universal Studios, żałowałabym, że tu przyjechaliśmy.
Ok, znak Hollywood na okolicznym wzgórzu jest fajny, "taki jak w filmach". Griffith Observatory, do którego pojechaliśmy, żeby móc obejrzeć charakterystyczne literki w pełnej krasie też jest fajnym miejscem - rozpościera się z niego szeroka panorama na okoliczne miasta z wyróżniającymi się, zabudowanymi wieżowcami centrami.
Ale Walk of Fame czyli sławna Aleja Gwiazd? No proszę Was. Ja nazwałam to Walk of Shame i w ogóle nie czułam przyjemności przeciskając się po chodnikach śmierdzących moczem i pełnych bezdomnych brudasów. Nie, nie, nie. Ani Hollywood Blvd ani Sunset Blvd mnie nie urzekły. Brud, smród, tłum ludzi, nie czułam się tam bezpiecznie.
I naprawdę dziwiłam się, że odsłonięcie własnej gwiazdy na tej brudnej i śmierdzącej ulicy może być dla kogoś wyróżnieniem.

Za to Universal Studios...! WOW.
Universal Studios to nie tylko wytwórnia filmowa, ale park rozrywki;) (hm... 'park rozrywki' coś się często ostatnio przewija). W każdym razie polecam zacząć od prawie godzinnej przejażdżki po wytwórni, podczas której przewodnik pokazuje m.in. na czym polega magia kina i dlaczego to magią nie jest, wywołuje jednym przyciskiem pożar czy powódź oraz pokazuje makiety miast znane z setek filmów. Jednym z punktów wycieczki jest też King Kong w 4D czyli coś, co opisać ciężko - nagle znajdujemy się w samym środku walki wielkiego goryla i T-rexa a wszystko tak realistyczne, że momentami ciary przechodzą. 4D, więc poza trójwymiarową wizją, jest jeszcze ruch. Nabiłam sobie kilka siniaków, bo trzęsło okrutnie, ale po raz pierwszy w życiu miałam okazję przeżyć coś takiego i powiem tylko - niezłe!
W programie było również spotkanie z rekinem ze szczęk i przeżycie trzęsienia ziemi z pędzącym na nas pociągiem.
Do tego pełno plakatów i urywków filmów wyprodukowanych przez Universal Studios. Podobała się nam równiez wystawa samochodów z różnych filmów, jak charakterystyczny van ze Scooby Doo.

Już sama ta przejażdżka była super, a to przecież dopiero początek!

Niestety, dziś Memorial Day. Tłumy tak ogromne, chyba całe Stany dziś tu przyjechały.
Dzięki Bogu za tablice rozlokowane po całym parku (który jest OGROMNY!) na bieżąco informowały o czasach oczekiwania na kolejne atrakcje.

Nie zobaczyliśmy wszystkiego. Zaliczyliśmy wyprawę do Jurrasic Parku, czyli wodny rollercoaster po dżungli między dinozaurami
z efektownym finałem i najlepszą rzecz ever - Transformers Ride. Spędziliśmy w kolejce 80 min, ale powiem Wam, ze warte jest każdej minuty czekania.
Mam nadzieję, że będzie to wystarczająco obrazowe określenie, ale Transformers Ride zrywa majty z tyłka! Nie próbuje nawet oddać niesamowitości tej atrakcji.
Powiem tylko, że pędzisz tam ponad 200km na godzinę ulicami ruchliwego miasta, walczysz przeciw złym transformerom, czujesz na karku ciepło rakiety
lecącej w Twoją stronę, dopóki w ostatnim momencie nie zostajesz uratowany przez Bumblebee, tylko po to, żeby zaraz spaść ze szczytu wieżowca... A to wszystko w 3D, więc tak naprawdę nie ruszasz się z miejsca, ale Twój mózg o tym nie wie i kiedy spadasz i spadasz czujesz, że żołądek podnosi się do gardła, a gdy realistyczna rakieta zbliża się coraz bardziej do Twojej głowy, musisz sobie bardzo przypominać o tym, że to iluzja.

Po prostu wow. Wyszliśmy stamtąd i to było jedyne, co z siebie wydukaliśmy:)
GORĄCO POLECAM!:)

Żałowałam, że nie kupiliśmy rocznych passów tylko bilet jednorazowy. Drogi, bo 80$/os., ale zdecydowanie warto:)

Podsumowując - Universal Studios uratowały LA i chyba zostałam fanką Transformerów;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2013-06-12 12:50
Nie spotkałam jeszcze nikogo kto byłby zachwycony wizytą w LA!
 
mirka66
mirka66 - 2013-06-12 15:36
Mnie tez sie marzy US.Moze kiedys.:)
 
Ania
Ania - 2016-07-07 10:42
Czy możesz dokładniej opisać jak wyglada płatnośc w Universal Studios w L.A , czy sam wstęp juz jest płatny, czy ta wycieczka tez była płatna , czy to wszystko mieści się w cenie 80$$?
 
lorien
lorien - 2016-07-07 17:24
Ania, płacisz przed wejściem do kompleksu i dopiero potem wszystkie atrakcje są dostępne (już bez dodatkowych opłat). Niedawno otwarli tam sekcję z Harrym Potterem i już się nie mogę doczekać, kiedy wrócę ją zobaczyć;)
 
Ania
Ania - 2016-07-11 10:30
dziękuje ci za szybką odpowiedz, brzmi to ciekawie , ale ponoć są tam niesamowite kolejki do poszczególnych sektorów. Czy jest na to jakiś sposób i czy trzeba wczesniej rezerwowac bilety wstepu
 
lorien
lorien - 2016-07-11 18:22
Ania, tam zawsze są kolejki, ale jeśli unikniesz wizyty w weekend czy długi weekend to tak zle nie jest. Alternatywnie możesz kupić droższe bilety, które zapewniają Ci wstęp poza kolejką (a raczej w kolejce priorytetowej, tzw. front of line ticket).
Bilety można zamówić online, ale jeśli dobrze pamiętam, trzeba odebrać na miejscu. I CHYBA można jakieś promocje dorwać, np. jeśli kupisz bilet to Universal i oceanarium w San Diego to zapłacisz mniej. Ale to już musisz zguglać, bo minęły pewnie ze 3 lata od naszej wizyty tam.
 
 
lorien
Basia Z
zwiedziła 8% świata (16 państw)
Zasoby: 130 wpisów130 266 komentarzy266 917 zdjęć917 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
22.11.2015 - 02.12.2015
 
 
27.11.2014 - 07.12.2014
 
 
14.03.2014 - 30.03.2014