Nocujemy w uroczym hostelu - winogrona, hamak, tureckie poduchy, cieplo i slonce - bajka! Turcja podbila zwlaszcza serce Pawla, ktpry co chwile mne strofuje, ze jak na kobiete to za duzo gadam i zebym nie rozmawiala z obcymi mezczyznami;) Ludzie tu sa przesympatyczni. Nie ukrywam, ze bylam uprzedzona i lekko sie balam, ale jak na razie to Turcja wygrywa na kazdym polu z Gruzja i Arenia. No, moze nie na polu cenowym - jest tu naprawde strasznie drogo i za 2 ni wydalam juz wiecej niz przez tydzien w gruzji!
W kazdym razie - w cenie noclegu w naszym uroczym hostelu bylo sniadanko - chlebus, jajeczko, warzywa i pelno swiezych owocow! Kocham ten kraj! Postanowilismy zostac tu jeden dzien dluzej niz poczatkowo planowalismy i na szczescie udalo sie nam przedluzyc rezerwacje pokoju, Q ogole Kapadocja slynie z 'ksiezycowego' krajobrazu- jest tu pelno wykutych w skalach miast, skaly te sa poza tym w tak bajecznych ksztaltach i rozmiarach, ze calosc naprawde wyglada nieziemsko. Tulko turystow strasznie duzo,,,
Po sniadanku poszlismy do Open Air Goreme Museum, ktore bylo zaznaczone w przewodniku jako MUST SEE. Po raz milionowy stwierdzilismy, ze nie nalezy wierzyc przewodnikom. Po pierwsze, na miejscu bylismy o 11 i co chwile ktos informowal nas o kolejnej godzinie opoznienia - ostatecznie weszlismy po 13. Poza tym wejsciowka koszlowala 30 zl, nastawialismy sie wiec nie wiadomo na jakie cuda, a bylo przecietnie. I Tloczno.
Troszke zglosnielismy i po wizycie w muzeum poszlismy na obiad. Polecono nam tradycyjne tureckie nalesniki, po ktorych chyba sie rozchoruje. Wszystkie mialy w sobie kozi ser + jakis ddaek. Oczywiscie gdybym przed zamowieniem wiedziala, ze cheese bedzie kozi, nawet bym tego nie tknela, ale nie wiedzialam. No i trzeba bylo zjesc nalesniczka.
Wrocilismy do hostelu. Reszta bandy poszla do Love Valeey podziwiac ogromne skaly w ksztalcie fallusow {sic!}, my z Pawlem wyberamy sie zaraz na kawusie i zachod slonca na tarasie widokowym na jednej z wyzszych gorek.
Jutro juz w drode - na Istanbul!
Aaa, dodam tylko, ze dzis muzulmanom konczy sie Ramadan i swietuje przez 3 dni koniec 40dniowego postu. Widac w sumie nastroj swietowania, przy sniadaniu przyszedl do nas pan, rozdal po cukierku i powiedzial, ze raduja sie i swietuja. Serdeczni CI ludzie i dobrzy. Zdecydowanie moje wszystkie uprzedzenia do muzulman z mediow i innych srodkow masowego przekazu zacieraja sie. Polecam Turcje wszystkim!