Geoblog.pl    lorien    Podróże    Kaukaz 2010    Aragac
Zwiń mapę
2010
22
sie

Aragac

 
Armenia
Armenia, Bjurakan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3008 km
 
Nadszedl dzien naszego wyjazdu z Erewania. Troche juz mamy dosc tego miasta.
Bardzo wczesnie, bo chyba ok.6 rano wyruszylismy dwoma taksowkami w strone Aragac. Mielismy dojechac do miejsca wypadowego na poludniowy szczyt, ktory chcielismy zdobyc - nad jeziorko na wys. ok 3000m n.p.m.Taksiarze zazyczyli sobie sporo kasy - 40tys dram za oba auta,ale w zasadzie nie mielismy za bardzo wyjscia. Dojazd do miejscowosci wypadowej jest trudn, chyba jeden czy dwa autobusy na dzien.

Tak czy siak - wyjechalismy wczesnie rano, dojeziora dotarlismy ok9. Droga byla STRASZNA. Pozniej mielismy jechac jeszcze gorsza,ale poki co, droga do jeziora zajmowala pierwsze miejsce jesli chodzi o jej mierna (tragiczna jakosc). Pawel, Tomek i ja jechalismy lada,ktora jakossie wygrzebala do gory, Mary, Rafal, Sabina i Karol mieli inne auto i co chwilamusieli z niego wysiadac, bo ryli podwoziem o koleiny i dziury.

Bylo zimno. Przecenilismy klimat ormianski i na miejscu od razu zmarzlismy. Ubralismy na siebie wszystkie dostepne wartswy ciuchow - i w gore! Aaa,warto wspomniec,ze na Aragac -najwyzszy szczytormianski, nie ma ani jednegooznakowanego szlaku! Ostatecznie nie udalosie nam zalatwic przewodnika ( i nawet lepiej,bo bylaby to strata pieniedzy),dopytalismy sie tylko napotkanych torystow jak mamy isc - do wielkiej czapy sniegu,pozniej w lewo i na szczyt:D bulka z maslem!

Mary i Rafal mieli najlepsza kondycje poNordkappie i od razu wypruli do gory. Szlo sie bardzo przyjemnie, mimo sporego chlodu i zimnego wiatru. Ale jak pech,to pech - szczyt pokrywaly chmury! Bylismy na wysokosci prawie 4tys m,a widocznosc byla ograniczonamoze do 2-3 metrow! Tonaprawde bylo FATALNE.

Zrobilismy troche fot na szczycie i zbieralismy sie na dol.


Nie bede sie rozpisywac,bo czasu malo,dodam tylko, ze wymarzlizmy okrutnie czekajac na jdnego z taksiarzy (mieli na nas czekac,ale jeden gdzies sobie pojechal)a pozniej ruszylismyjuz w stronie Khor Virap.

Namiejscu uderzyla nas ogromna roznica temperatur-my ciaglew dlugich spodniachi gorskich butach,a tam sie zar z nieba lal. Taksiarze pomogli nam znalezc miejsce na nocleg - placyk przy sklepie. Bylo to calkiem przyjemne miejsce. Zostawilismy tobolki w sklepie i poszlismy zobaczyc monastyr, ktory znajduje sie najblizej Araratu. Monastry bylladny, choc chyba osiagnelismy juz troche przesyt ormianskimi kosciolkami.

Czekalo nas ranne wstawanie -przyjechalismy tu,zeby zobaczyc wschod slonca nad Araratem!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
lorien
Basia Z
zwiedziła 8% świata (16 państw)
Zasoby: 130 wpisów130 266 komentarzy266 917 zdjęć917 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
22.11.2015 - 02.12.2015
 
 
27.11.2014 - 07.12.2014
 
 
14.03.2014 - 30.03.2014