Geoblog.pl    lorien    Podróże    Bałkański Kocioł 2012    Gorące powitanie Serbii
Zwiń mapę
2012
06
sie

Gorące powitanie Serbii

 
Serbia
Serbia, Novi Sad
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 500 km
 
Dojechaliśmy dosyć szybko sprawdzoną już podczas majowego weekendu trasą przez Słowację i Węgry. Z każdą godziną patrzyłam z coraz większym niepokojem na rosnące wskazania termometru. Ciepłolubny Paweł uśmiechał się coraz szerzej, a ja zastanawiałam się, czy będę w stanie przeżyć wyjazd, który sama sobie zafundowałam;)

W Nowym Sadzie byliśmy ok. 17. Zatrzymaliśmy się w hostelu PodBARA (gdzieżby indziej;)) i już na wstępie przemiła właścicielka poinformowała nas, że dawno nie było tak upalnego lata, a dziś temperatura osiągnęła 44 stopnie. Rzeczywiście, powietrze było tak nagrzane, że oddychanie przychodziło z trudem. Ale nic to, wypakowaliśmy manatki, odsapnęliśmy i ruszyliśmy na miasto.

Nowy Sad to drugie co do wielkości miasto Serbii. Nasz przewodnik rekomendował je również jako jedno z ładniejszych.
Przyznać trzeba, że rzeczywiście robi wrażenie. Spacer po starówce zaczęliśmy przy Cerkwii Soborowej. Kluczyliśmy zadbanymi i zaskakująco zatłoczonymi ulicami w poszukiwaniu kolejnych punktów z przewodnika. Gdybym miała wybrać te rzeczy, które zrobiły na mnie największe wrażenie, byłyby to: Kościół Mariacki, Dunavski Park i Twierdza Petrovaradin.

O Kościele Mariackim niewiele przeczytaliśmy w przewodniku, poza tym, że bywa nazywany katedrą i że ze względu na wysoką wieżę widziany jest z daleka. Byliśmy przyjemnie zaskoczeni, kiedy zobaczyliśmy tą monumentalną budowlę z interesującym i rzucającym się w oczy kolorowym dachem. Główne wejście prowadzi na rozległy Plac Niepodległości, przy którym znajduje się również ratusz.
Niestety, z racji późnej godziny, kościoł, jak i parę innych zabytków, był już zamknięty. Postanowiliśmy zwiedzić je nazajutrz rano.

Od Placu Niepodległości odchodzi wiele urokliwych uliczek zarośniętych winoroślą, wypełnionych kawiarenkami i przyjemnym gwarem. W miarę jak upał robił się do zniesienia, spacerowanie stawało się coraz przyjemniejsze.

Muszę przyznać, że od razu rzuciła mi się w oczy jedna rzecz - niezwykła uroda serbskich kobiet. Dziewczyny są zgrabne, zadbane, dobrze ubrane i bardzo, bardzo atrakcyjne. W którymś momencie robiło się to aż denerwujące - gdzie nie spojrzeć, tam piękne kobiety!
Paweł też przyznał, że po serbskich miastach spaceruje się z ogromną przyjemnością;)

Naszym celem była twierdza. Po drodze zahaczyliśmy o wspomniany Dunavski Paark. Rozległy, zadbany, z różnorakimi fontannami, altankami, rabatkami, z sadzawką i łabędziami jest dobrym miejscem, żeby schronić się przed upałem.

Do twierdzy, leżącej na drugim brzegu Dunaju, dotarliśmy kiedy słonce powoli zaczęło zachodzić. Jak większość fortec na Bałkanach przechodziła na przestrzeni wieków w ręce Rzymian, Węgrów, Tatarów, Turków i ostatecznie Austriaków.
Obecnie odbywa się tu rok rocznie festiwal muzyczny EXIT, który przyciąga do twierdzy 50 tys. osób dziennie.

Z położonej na wzgórzu budowli rozciąga się przepiękny widok na Dunaj, miasto (którego nowa część jest jednak raczej brzydka: blokowiska, obdrapane ściany i klimat głębokiego PRL) i okolice. Dla mnie jest to najładniejszy zabytek Nowego Sadu.







 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2012-09-02 09:53
Po Twoim opisie, rzeczywiście Novi Sad brzmi świetnie. Aż żałuję, że go ominęliśmy;)
 
 
lorien
Basia Z
zwiedziła 8% świata (16 państw)
Zasoby: 130 wpisów130 266 komentarzy266 917 zdjęć917 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
22.11.2015 - 02.12.2015
 
 
27.11.2014 - 07.12.2014
 
 
14.03.2014 - 30.03.2014