Geoblog.pl    lorien    Podróże    Za Wielką Wodą - życie w USA    Z sąsiedzką wizytą, tym razem na południe
Zwiń mapę
2013
13
lip

Z sąsiedzką wizytą, tym razem na południe

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Portland
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16205 km
 
Już od jakiegoś czasu praktykujemy z Pawłem następującą zasadę: zamiast kupować sobie nawzajem prezenty na wspólne święta/rocznice (a wcześniej łamać sobie głowę nad jakimś sensownym pomysłem), razem gdzieś jedziemy.
Teraz również świętowaliśmy 'w drodze'. Aż wstyd się przyznać, że tyle tu mieszkamy, a jeszcze nie byliśmy w Portland. W końcu się to zmieniło;)

Portland leży już w stanie Oregon, ale tuż przy samej granicy, którą stanowi rzeka Columbia. O Oregonie dziś nic nie będę pisać, poczekam, aż poznamy lepiej ten stan. Z przyjemnością napiszę jednak trochę o Portland.

Miasto to jest dość podobne do Seattle - wyluzowane, nieco hipsterskie, pełne bezpretensjonalnego uroku i tętniące życiem. Tak jak w Seattle, tu też ludzie mają lekkiego fioła na pukcie ekologii, bycia 'green' i 'organic'. I tu i tu co krok spotyka się bohemę i przeróżne kolorowe idywidua. Miasta są od siebie oddalone tylko o 3,5h jazdy, może więc po prostu coś tu jest w powietrzu...;)

Pewnie więc też już Was nie zdziwi, że Portland również ma swoją górę-symbol. Nie jest nią jednak Mt Rainier (również dobrze stąd widoczny) a Mt Hood.

Miasto słynie z ładnego centrum (rzeczywiście ładne i bardziej zadbane niż SEA) i dużej ilości parków. Od jednego z nich zaczęliśmy naszą znajomość z Portland - Forrest Park, który jest niczym innym jak lasem w środku miasta:) Rejony Portland (i pewnie większość stanu Oregon) są niesłychanie zielone, pokryte bujną roślinnością przez większą część roku. Wszystkie odcienie zieleni mieniły się w oczach podczas naszej przechadzki.
Po paru godzinach spędzonych w Forest Parku, pojechaliśmy do centrum. Nie zawiodłam się, Portland było dokładnie takie, jakie się spodziewałam - tętniące energią i pozytywnie zakręcone. W głowie mam ciągle niektóre obrazy takie jak np. uliczny turniej ping-ponga (cała ulica zamknięta, rząd stołów obok siebie, zawodnicy przeróżnego typu i tłum gapiów) czy dziwna przebierana impreza : Batman, Joker, Thor, Bane, Wonder Woman i inni bohaterowie filmowi i komiksowi tańczyli do słów "I'm sexy and I know it" (sic!).

Obowiązkowym przystankiem była dla nas księgarnia Powella - legendarny sklep z książkami, w którym dostać można ponad milion tytułów. Raj! Znaleźliśmy nawet angielskie tłumaczenie Sapkowskiego:) Ponad godzina łażenia między regałami z niezliczoną ilością tomów zleciała w mig i oczywiście zaowocowała zakupami;)

Niestety jetlag ciągle dawał mi się we znaki i dość wcześnie zwinęliśmy się do hotelu (nocowaliśmy w nieodległym Hillsboro - 60$ / 2os).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2013-07-18 22:27
Jakie zakupy?
 
lorien
lorien - 2013-07-19 20:50
Przewodnik po parkach narodowych USA i jedną z moich ulubionych książek w oryginale - Imię Wiatru Patricka Rothfussa:)
 
mirka66
mirka66 - 2013-08-19 11:22
Uwielbiam parki narodowe.
 
 
lorien
Basia Z
zwiedziła 8% świata (16 państw)
Zasoby: 130 wpisów130 266 komentarzy266 917 zdjęć917 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
22.11.2015 - 02.12.2015
 
 
27.11.2014 - 07.12.2014
 
 
14.03.2014 - 30.03.2014